Dlaczego chcę być Mentorem?
Pamiętam jak dziś swój moment zakończenia studiów. Dysonans między światem akademickim a przemysłowym. Poczucie zagubienia, że coś się kończy, ale jeszcze niezbyt wiadomo czy i gdzie coś nowego się zacznie. Dopiero wiele lat później nauczyłem się ten stan nazywać "płodną pustką". Chcę się podzielić swoim doświadczeniem i swoją historią. Błędy są po to, aby się na nich uczyć, a najłatwiej jest uczyć się na czyichś błędach. Choć tak naprawdę nie ma błędów, są tylko lekcje. Więc swoimi lekcjami chcę się podzielić z młodymi osobami, które kroczą ścieżką podobną do tej, którą sam kiedyś przeszedłem.
Moje doświadczenie zawodowe
Od 12 lat jestem związany ze światem IT oraz małych i dużych, (głównie amerykańskich) korporacji. W trakcie swojej kariery przeszedłem ścieżkę od juniora do seniora i architekta, a także od zachwytu korporacyjnymi benefitami (któż nie lubi "owocowych czwartków" i firmowej karty kredytowej?) po dostrzeżenie, że Dilbert to nie wymyślony komiks, a obserwacja życia w korpo.
Moje pierwsze zawodowe kroki, jeszcze na wakacjach po zakończeniu liceum to praca fizyczna w firmie produkującej ogrodzenia kute. Kawał ciężkiej (dosłownie) roboty... Potem, już na studiach, nauczyciel programowania Lego Mindstorms dla dzieci w wieku 10-15 lat. To była niesamowita przygoda! Dzieci z klocków potrafią zrobić niemal wszystko.
Potem przez ponad 9 lat (taki okres jak na IT brzmi niemal jak 2 epoki) pracowałem w jednej firmie jako inżynier oprogramowania dla systemów komunikacji dla służb, budując swój obszar kompetencji technicznych bardzo głęboko, aż w pewnym momencie doszedłem do wniosku, że potrzebuję go poszerzyć o nowe technologie i narzędzia. Tak odbył się mój przeskok z projektów On-prem do Clouda, ze wszystkim tego konsekwencjami. A że historia lubi zataczać koło... Po kilku latach wróciłem do projektu On-prem. Pracuję obecnie w Splunku, bardzo dynamicznej firmie wywodzącej się z doliny krzemowej. Moja codzienna praca wiąże się z problemem skali (jak działać dobrze z jednym i tysiącami agentów?) oraz wsparcia problemów pojawiających się u klienta. Poczucie rozwiązania klienckiego "issue" daje mi olbrzymią satysfakcję i poczucie sprawczości. Możliwość pomocy komuś to ta drobna różnica, która sprawia że perspektywa "zmieniłem dziś tylko parę linijek w kodzie" zmienia się na "pomogłem komuś zrobić w godzinę zadanie które zajmowało 2 tygodnie".
Ukończony kierunek i wydział AGH
Automatyka i Robotyka na WEAIiIB
Link do profilu na LinkedIn